Rzuciłyśmy sobie z Dark Heaven pytające spojrzenia. Ta skinęła na mnie głową. Najwyraźniej nie chciała mówić pierwsza. Podjęłam:
- No to... Ja jestem Makka, co już zresztą wiesz. Jestem już dosyć wiekową waderą, dzięki Wilczemu Nieśmiertelnikowi zyskałam nieśmiertelność. Należę do tej watahy praktycznie od początku jej istnienia. Pełnię funkcję bety i uzdrowicielki, choć kiedyś byłam goniącą i szpiegiem do zadań specjalnych. Postanowiłam jednak zmienić kierunek. Moja rasa to wilk Gwiezdny, choć przeważają u mnie kolory jasne. Otwarcie przyznam, że boję się wody, istot paranormalnych, ale tylko niektórych, a do tego końca świata.
- Wody? Dlaczego? - Padło pytanie z ust Max.
- Ponieważ kiedyś prawie się utopiłam. Widzisz, moja przemakalna sierść często ciągnie mnie na dno zbiornika, gdy tylko wejdę do wody i popłynę gdzieś w większą głębinę.
- Twoja sierść jest taka piękna... - Westchnęła.
- Tak, ale ma swoje wady. - Odparłam. - Wracając, lubię marzenia, sport, śpiew, beztroskę, sztukę, dawne dzieje i przyjaciół, natomiast nie lubię hałasu, jazgotu, tłumu i zwyczajności. Mam cztery żywioły: Ogień, Ziemię, Magię i Naturę. Posiadam też 28 mocy.
- Wymienisz je?
- Ech... Telepatia, super szybkość, zmiana stanu skupienia, metamorfoza, hipnoza, uwodzenie, tworzenie ścieżek lub kręgów z ognia, zostawianie za sobą ognistych śladów, zamienianie w kamień, tworzenie portali do innych światów, teleportacja, lewitacja, tworzenie mostów i innych budowli z piasku bądź kamienia, rozmawianie ze zwierzętami, latanie bez skrzydeł, oddychanie pod wodą, zabijanie wzrokiem, kontrola umysłu, super słuch, tworzenie zorzy polarnych, nadawanie innym zwierzętom głosu rozumianego przez wilki, znam wszystkie języki na świecie, chodzenie po wodzie, podpalanie wzrokiem, czytanie w myślach, przenikanie przez przedmioty. - Wyrecytowałam.
- Niezła litania. - Prychnęła Dark Heaven. - Gratuluję pamięci.
- Opowiedz nam swoją historię! A tak w ogóle, masz partnera?
- Tak, Patton to mój partner. Chyba żadna z was nie miała jeszcze przyjemności poznać tego demona. - Powiedziałam.
- Demona w znaczeniu przenośnym? - Chciała się upewnić Dark.
- Nie. - Odparłam całkiem poważnie. Rozmowa zeszła na Patton'a, jednak postanowiłam ją zakończyć i zacząć opowiadać moją historię, pomijając moje pochodzenie. - Co do historii, mój ojciec nie pozwalał mi na rozwijanie i spełnianie siebie, więc odeszłam w wieku kilku miesięcy. Żyłam pod opieką swojego własnego instynktu, do pewnego momentu. Kiedy miałam rok i kilka miesięcy, dołączyłam ponownie do watahy, gdyż alfą stał się mój młodszy brat. Widząc we mnie konkurentkę, postanowił mnie zabić. Uratował mnie wtedy młody, bardzo szybki wilk.
- Patton. - Przerwały mi chichoczące wilczyce.
- Tak, on. - Posłałam im ciepły uśmiech. - Kontynuując, nie zdążyłam mu nawet podziękować. Opuściłam rodzinną watahę już na zawsze i postanowiłam pójść śladem mojego wybawiciela. Znalazłam go tutaj i postanowiłam zostać, by być przy nim.
- Ale to słodkie. - Podsumowała Dark Heaven.
- Wow, masz niezłe zdolności w publicznym przemawianiu. - Pochwaliła mnie Max.
- Zawód tego wymaga. - Odparłam z uśmiechem. - No, Dark Heaven, teraz ty się wykaż. - Rzekłam, zwracając się przyjaznym tonem do czarnej wilczycy.
< Dark Heaven? Co ciekawego nam o sobie powiesz? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!