Postanowiłem zakończyć tę rozmowę, z powodu faktu, iż ta osóbka nieszczególnie przypadła mi do gustu. Chociaż znałem ją dopiero kilka minut, raczej nie warto było spodziewać się z jej strony jakichś rewelacji. Z pewnością mogłaby się z kimś zaznajomić, jednak najwyraźniej nie wpadł swój na swego, chociaż mieliśmy kilka cech wspólnych. A może tylko pierwsze wrażenie jest takie złe? Stwierdziłem, iż nie warto się tym przejmować, lecz w spokoju zaprowadzić ją do Alf.
- Jakich pytań mogę się spodziewać u Alf? - Zapytała Sonea, po dłuższej chwili ciszy.
- Przeróżnych. Jednak chyba odkryłem ich standardowy schemat. - Rzekłem tajemniczo.
- Zatem kontynuuj. - Odpowiedziała niewzruszona.
- Imię; wiek; słaby punkt; czego się boisz; czasem pytają o pochodzenie; twoje preferencje; żywioły; moce i historia. Jeśli mogę wyrazić swą subiektywną opinię na temat twojego dołączenia, powinni cię przyjąć. Nie znam cię za dobrze, ale sprawiasz wrażenie zaufanej i lojalnej.
- Dziękuję, może coś w tym jest. - Mruknęła. - A skoro ciebie przyjęli, mnie też powinni. Teraz powiedz mi, po co im to wszystko wiedzieć?
- To jest bardzo dobre pytanie. - Burknąłem niechętnie. - Słaby punkt, aby wiedzieć gdzie cię uderzyć w razie problemów lub jakie miejsce Uzdrowicielka ma najpierw sprawdzić, jeśli coś ci się stanie. Czego się boisz... Mają na to wytłumaczenie, że zabójca nie może bać się krwi, rozumiesz. Preferencje... po prostu chcą też mieć o tobie jakiekolwiek pojęcie. - Rzekłem, wymieniając jedynie te najbardziej abstrakcyjne rzeczy. - O resztę chyba powinni pytać.
- Racja, dzięki. - Rzuciła.
Reszta drogi przebiegała raczej w ciszy, ewentualnie przerywał ją wiatr lub moje niechętne wzdychanie. Zastanawiałem się, czy zwiać, aby uniknąć oprowadzania jej, czy robić za przewodnika. Stwierdziłem jednak, że mogę ją oprowadzić, i tak nie mam nic ważnego do roboty.
- To tutaj. - Oznajmiłem wilczycy, a ta skinęła głową i pewnym krokiem weszła do jaskini.
< Sonea? A może któraś z alf? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!