Kolejna nieprzespana noc. W poszukiwaniu szczęścia, dorosłości. Miejsce, w którym byłabym z obcymi, ośmieliłabym się, z dala od rodziny.
Z jednej strony - nie cierpię swojej rodziny, chcieli, abym nie spotykała się z rówieśnikami, a to złe. Z drugiej zaś, kochałam ich. Ale to nie mogło trwać w nieskończoność. Musiałam uciec, musiałam.
Chodziłam tak nawołując, było zimno, śnieg mroził moje łapy już od dobrych trzech dni. Wiatr był bardzo silny. W oddali zobaczyłam wilka. Był zdziwiony, podszedł do mnie.
- Niebywałe... wreszcie kogoś spotkałam. - Powiedziałam trochę ironicznie.
- Jak ci na imię? - Spytał ów wilk.
- Dark Heaven. To jakaś wataha, czy coś? - Spytałam i popatrzyłam na większą grupkę wilków. Przytaknął głową.
- Tak.
- Zaprowadzi mnie ktoś do alfy?
<Ktoś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!