Do tej pory przysłuchiwałam się cicho, jednak postanowiłam mieć swój udział w przesłuchaniu.
- Jestem Star, chyba się jeszcze nie poznaliśmy. - Zwróciłam się do wilka. - Wymień mi proszę swoje moce.
- Jestem wilkiem, którego moce można określić kontrastującymi. Przede wszystkim, dysponuję żywiołem Lodu oraz Natury. W moim posiadaniu znajdują się zarówno najpopularniejsze moce, jak i te unikatowe. Naturalnie, jak każdy wilk, posiadam moc telepatii, która pozwala mi porozumiewać się z innymi wilkami poprzez umysł. Dwie proste i przyjemne moce, które nie pasują do żadnego z moich żywiołów to telekineza oraz umiejętność gry na instrumentach za pomocą umysłu. Posiadam moc, która ostatnio jest coraz bardziej popularna wśród wilków, mianowicie umiejętność tworzenia rzeczy lub nawet całych światów. Jedynym ograniczeniem w ich konstruowaniu jest moja własna wyobraźnia. Dysponuję pewną bardzo, ale to bardzo rzadką umiejętnością, mianowicie Instynktem Zwiadowcy, którą posiadają jedynie wilki, należące do Korpusu i posiadające tak zwany Srebrny Dąb. Posiadam jeszcze piętnaście innych mocy, które są już ściśle powiązane z żywiołami, które posiadam. Żywioł Elektryczności nabyłem po przekroczeniu granic Watahy Krwawego Wzgórza. Wraz z nowym żywiołem, nauczyłem się również pięciu nowych mocy, a mianowicie: władania nad burzą; zsyłania błyskawic; umiejętności rozwinięcia swojej prędkości do porównywalnej z szybkością błyskawicy; porażenia prądem z dodatkowym efektem odrzutu; najzwyklejszego sparaliżowania przeciwnika. Przywiodłem też pięć mocy z watahy, w której się urodziłem. Są to moce żywiołu Natury i ściśle związane z Instynktem Zwiadowcy: metamorfoza; rozmawianie ze wszystkimi zwierzętami; niewidzialność, a właściwie niesamowita umiejętność wtapiania się w tło; bezszelestne poruszanie się, nawet płynąc; wyczulone zmysły, wzrok i słuch w szczególności. Przyłączając się niegdyś do Watahy Górskiego Potoku, nabyłem także pięć mocy żywiołu Lodu: zamieć; lodowy pancerz, Instynkt Zwiadowcy dodatkowo go wzmacnia; możliwość tworzenia lodowych rzeźb, które nie roztopią się - jedynym ograniczeniem ponownie jest moje własna wyobraźnia; lodowa szarża, która polega na tym, że szarżuję na przeciwnika, z każdą chwilą nabierając prędkości. Za mną tworzy się wielki mur lodowy, a z moich oczu strzelają łzy, które pod wpływem niskiej temperatury stają się soplami lodu i uderzają w przeciwnika. Zbieram siły biegnąc, aby po jakimś czasie zamachnąć się przednimi łapami i wysłać do przeciwnika strumień zimna, który nie zamraża go - po prostu rozrywa jego ciało na małe kawałeczki. Ostatnia moc, jaką dysponuję to zamrażanie, jednak nie do końca takie zwykłe. Kontrolowane przeze mnie za pomocą umysłu bądź dotyku, powoduje, że wilk zamarza od środka. Wszystkie moje moce są w pełni rozwinięte. - Wyrecytował. Niesamowite, że pamięta wszystkie te moce...
- Jestem pod wrażeniem. - Powiedziałam. - Dobrze, Crazy Lightning, będziesz tak miły i przypomnisz ostatnie pytanie, które nam zostało?
< Crazy Lightning? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!