niedziela, 21 lutego 2016

Od Jason'a - Czy jestem gotowy?

Alexis leżała w naszej jaskini. Niedawno odwiedziliśmy Makkę, a ta wykryła ciążę u Alex. Moja ukochana leżała na boku, na naszym posłaniu nie zamykając oczu. Po prostu tak leżała. Westchnąłem i usiadłem obok niej. Była noc. 
- Śpij kochanie. - szepnąłem kładąc się obok niej i delikatnie polizałem jej nos.
- Nie mogę. - odszepnęła ze łzami szczęścia. - Z bólu i radości... po prostu nie mogę. Boli mnie głowa, mam skurcze i jestem głodna. Wiesz co bym zjadła?
O nie. Tego pytania nie lubiłem. Czytałem tak wiele komedii, że wiedziałem, że kiedy ciężarna wadera zada to pytanie, najpewniej będzie chciała zjeść coś bardzo dziwnego.
- Tak...? - mruknąłem.
- Tuńczyka z... - urwała. - ...z pasztetem z królika.
W głębi siebie zaśmiałem się, a wyraz twarzy układał się dziwnie, jak by chciał się śmiać, płakać i nie wiadomo, co jeszcze.
- No to dostaniesz... - mruknąłem zirytowany. - Tylko się ciepło przykryj tym kocem, czekaj na mnie, nie ruszaj się, kompletnie nic. Nic nie rób. Nie wstawaj, nie siadaj, nie wiem, nawet nie...
- No dobra, Jason, wiem. - uśmiechnęła się lekko. - Jestem głodna!
Wydałem ciche westchnienie. A tu dopiero początek...

***

Niosłem w torbie zabitego królika, oraz zabitego moją kataną tuńczyka. Zamierzałem przyrządzić z niego "wymarzoną" potrawę Alexis. Przekroczyłem teraz próg jaskini, a Alexis... Siedziała! Podbiegłem do niej.

<Alex? :> Osz ty, dostaniesz pasztetem w pysk :> >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!