Asaki kolejny raz przejął nade mną kontrolę, a ja nie mogłem z tym nic zrobić.
- To co, zabawimy się? - zaśmiał się demon patrząc przed siebie. Nie odpowiedziałem jednak na jego pytania, tylko mnie prowokował. Po chwili cichego stania ruszył do przodu. Najwyraźniej wyczuł w pobliżu jakieś bezbronne stworzenie. Zatrzymał się dopiero przy małym strumyku. Spuścił pysk, aby spojrzeć na tafle wody. Mogłem wtedy spojrzeć w jego świecące się pomarańczowe oczy i szyderczy uśmiech, który zdobiły rzędy ostrych kłów. Przed nami wybiegło zwyczajne szczenię. Widać było, że się zgubiło, a w dodatku jest samotne. Podobnie jak ja. Błąka się samiutenieńki nie wiedząc, gdzie jest.
- Przepraszam, nie wie pan gdzie jestem? - spytał szczeniak podchodząc do mnie. Najgorsze było to, że był tu teraz As.
- Jak to: gdzie? - parsknął demon - U bram śmierci. - dodał. Szczeniak od razu zaczął się cofać. Zanim jednak zdążył gdziekolwiek uciec, demon już zagrodził mu drogę. Szczeniak zdążył tylko pisnąć, a po chwili demon zacisnął na jego szyi swoje szczęki.
- Po co to robisz? - warknąłem.
- Dla zabawy. - powiedział puszczając wilczka. - Teraz możesz sobie wziąć to swoje ciało.
Mówiąc to zniknął, a ja zemdlałem. Obudziłem się dopiero w nieznanej mi jaskini. Powoli wstałem podpierając się skrzydłami. Przy jednej ścianie siedział jakiś basior. Spojrzałem na niego, jednak po chwili odwróciłem pysk w stronę wyjścia.
- G-Gdzie ja jestem? - spytałem bez entuzjazmu. - I po co mnie tu zabrałeś?
- Widziałem, jak leżysz nieprzytomny. Mogło ci się coś stać. - powiedział podchodząc do mnie.
- Wtedy byłoby lepiej, dla wszystkich. - powiedziałem trącając jakiś kamień łapą.
< Zain? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!