Każdy krok sprawiał mi coraz większy ból... a mój cel wciąż był blisko trzystu metro przede mną.
- Gdzie ty się wleczesz...? - Przygłuszony ton wciąż rozbrzmiewał w mojej głowie.
- Robię to, co chcę. Sam mi na to pozwoliłeś.
- Nie... po prostu wiem, że nie posłuchałbyś mojej rady.
- A jaka to niby rada miała być!? - Wrzasnąłem dowlekając swoje przemarznięte ciało na krawędź klifu. Klif ten był dla mnie szczególnym miejscem... żaden basior, żadna wadera, żadne szczenię, żadna istota ani żaden przedmiot nie słyszał tyle o moich problemach, które chowałem w sobie całymi dniami, by później wyrzucić je na światło nocy... w tym właśnie miejscu.
- Tyle razy pozwoliłeś mi się wyładować... - Szeptałem czołgając się do krawędzi.- Tyle razy mnie uspokoiłeś i nałożyłeś do łba rozsądku... dziś proszę cię o jeszcze jedną przysługę. - Mówiąc to ułożyłem łapy na przemokniętym, skalistym zboczu. Medalion zakupiony już jakiś czas temu na targu zaczął delikatnie drżeć i przebłyskiwać bladym światłem... Znałem schematy strzelb, znałem w nich każdy tryb, a surowce były jedyną rzeczą, której mi brakowało. Owe miejsce okazało się bardzo bogate w materiały, takie jak przykładowo żelazo... wystarczyło już tylko odwzorować każdą cześć. Po dobrych trzydziestu minutach stałem opierając się o srebrną lufę strzelby, obracając w palcach dwa czerwone naboje. Załadowałem jeden i szybkim ruchem przeładowałem broń.
- Dlaczego to robisz? - Biały ja odezwał się po raz ostatni.
- A dlaczego by nie? - Wyszeptałem ocierając kolejną krwawą łzę ściekającą po czarnym futrze. - Po co ja tu?
- Nie dotrę do ciebie.... jesteś niereformowalny. Może lepiej będzie, jeśli pociągniesz za spust, przestaniesz męczyć mnie i innych swoją obecnością.
Po raz pierwszy od bardzo dawna na moim pysku pojawił się uśmiech...
- Więc wreszcie się w czymś zgadzamy. - Wydusiłem kładąc palec na lekko posrebrzanym spuście. - Żegnaj Wataho Krwawego Wzgórza!
Tępy huk rozdarł północną ciszę, podrywając ze snu większość leśnej zwierzyny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!