środa, 24 grudnia 2014

Od Smile - Krwawa znajomosć

Padał deszcz ,te kroki, takie spokojne. Nie zwracające uwagi na inne okoliczności, żyjące własnym życiem. Dumnie wyprostowana… ale jednak coś przykuło moją uwagę. Ten lekki uśmiech, to on sprawiał, że jej ciało było przelane chęcią do zabijania. Przewróciłam się na drugi bok, przesiadując na gałęzi. Leniwie skierowałam łapę w stronę liści, a następnie przeciągnęłam je na siebie. Przykryłam się nimi, abym była mnie widoczna. Zaczęłam dalej obserwować waderę. Krople deszczu spływały nam z czubka głowy na brodę, lub szyję. Zaczynałam się nudzić, ale miałam sposób aby temu zapobiec. Bez żadnego zaangażowania walnęłam blisko piorunem w waderę. Wcale nie odskoczyła, ciągle była spokojna. To wszystko była ciekawe, lecz nagle z zarośli wybiegł zając, a za nim młodszy. Wyglądali za zagubionych. Machnęłam jedynie ogonem, aby rozproszyć ich uwagę. Wadera na dole dawała we znaki, że jest głodna. Usiadła, zrobiła to cicho, aby zdobycz nie uciekła. Opuściła głowę w stronę ziemi, a następnie przejechała łapą po ziemi. Został czarny ślad, aż nagle z niego wyjawiły się czarne jak smoła dusze. Chciałam jej dopomóc, bo jednak cos mnie do tego zmusiło. Walnęłam piorunem w kreatury. Nie zmieniły się one, lecz ociekały elektrycznością. Nie zdążyłam się obejrzeć, gdy zwierzyna leżała martwa na ziemi. Chwilę potem wilk nastawił uszy w moją stronę. Ucieczka nie była konieczna, ponieważ właśnie na tą chwilę czekałam. Zsunęłam się po drzewie po czym stanęliśmy twarz w twarz. Na naszą sierść kapała krystalicznie czysta woda. Ociekałyśmy z niej, a zarazem każda z nas czekała na wypowiedz drugiej.

< BloodyWolf? Jak na to zareagujesz? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!