Wpatrywałam się w zachodzące słońce.
Nagle syknęłam z bólu.
- Zaczyna się. - powiedziałam do mojego partnera.
Bursztyn podszedł do mnie i poprowadził mnie do alfy.
Zapukałam do drzwi.
Otwarła mi wadera, która wiedziała co się dzieje.
- Bursztyn proszę wyjdź. - powiedziała
Mój partner wyszedł.
***
Obudziłam się, a obok mnie leżał brązowy samiec.
- Witaj mały. - powiedziałam
- Gratulacje.- powiedziała wadera i do sali wszedł Bursztyn.
- To teraz trzeba się zastanowić jak ma na imię. - Rzekł wilk.
- Jakie masz propozycje? - Zapytałam.
< Bursztyn?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!