poniedziałek, 1 grudnia 2014

Od Haru No Senshi'ego - Przyjaciele

Szedłem z Yuki Shiroi na Wiecznie Zimowy Szczyt. Wiatr mocno czochrał naszą sierść i rozwiewał ją na wszystkie strony. Doszliśmy na miejsce po półgodzinnej podróży, podczas której, muszę przyznać, nieźle zmarzliśmy.
 - Haru, a tak właściwie to po o tutaj przyszliśmy? - Zapytała szara wadera. Trzeba to powiedzieć, była.. jakby to delikatnie ująć? Specyficzna. Nie lubiła tłumów, ani innych szczeniąt. Była samotna i niedostępna. Miała trudny charakter. Ale ponieważ jestem tolerancyjny, rozumiałem jej zachowanie.
 - Nie wiem. - Uśmiechnąłem się.
 - W takim razie nic tu po mnie. - Westchnęła lekko zdenerwowana.
 - Czemu idziesz? - Zapytałem, gdy Yuki Shiroi zaczęła się odwracać. Powtórzyłem pytanie raz jeszcze, ale obydwa razy zamiast odpowiedzieć, stawiała kolejne kroki na świeżej, białej, puszystej jak nasza szczenięca sierść, warstwie śniegu. W końcu młoda wadera zniknęła mi sprzed oczu w zamieci. Ale wypatrzyłem za to Josei, która nadchodziła z drugiej strony.
 - Sam jesteś? - Zapytała, kiedy była już niedaleko mnie.
 - Można tak powiedzieć. - Zaśmiałem się sztucznie, oglądając się za siebie.
 - Tak? - Spytała, unosząc jedną brew.
 - No bo wiesz... Chciałem się przejść z Yuki Shiroi na Wiecznie Zimowy Szczyt i... no nie wiem... ulepić bałwana na przykład. Ale ona nie widziała w tej wyprawie najmniejszego sensu, więc postanowiła sobie pójść...
 - Rozumiem. Jest jaka jest, ale nie ma co jej na siłę zmieniać. - Rzekła.
 - To prawda. - Uśmiechnąłem się przyjaźnie.
 - Widziałam przed chwilą Satoshi'ego. - Dodała, mrugając do mnie porozumiewawczo.
 - Mojego senpai'a? - Zapytałem na maksa podekscytowany.
 - Schodził z Wiecznie Zimowego Szczytu. Minęłam się z nim.
 - To ja lecę, pa! - Zawołałem, po czym pobiegłem w ślad za senpai'em Satoshi'm. Po kilkunastu metrach szalonego biegu, nareszcie go dorwałem.
 - Senshi. - Uśmiechnął się.
 - Cześć Satoshi! - Odparłem na powitanie i przybiłem mu piątkę. Potem, przechadzając się po terenach, zaczęliśmy rozmawiać o nowych wilkach w watasze.
 - A co myślisz o Dianie? - Zapytał mnie mój senpai.
 - Diana? Jest bardzo fajna. Ożenię się z nią. - Zaśmiałem się. Wilk nie był zadowolony z mojej wypowiedzi, ale to tak śmiesznie brzmiało!
 - Z Misaki na Dianę?! - Przewrócił oczami Satoshi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!