Szedłem z Yuki Shiroi na Wiecznie Zimowy Szczyt. Wiatr mocno czochrał naszą sierść i rozwiewał ją na wszystkie strony. Doszliśmy na miejsce po półgodzinnej podróży, podczas której, muszę przyznać, nieźle zmarzliśmy.
- Haru, a tak właściwie to po o tutaj przyszliśmy? - Zapytała szara wadera. Trzeba to powiedzieć, była.. jakby to delikatnie ująć? Specyficzna. Nie lubiła tłumów, ani innych szczeniąt. Była samotna i niedostępna. Miała trudny charakter. Ale ponieważ jestem tolerancyjny, rozumiałem jej zachowanie.
- Nie wiem. - Uśmiechnąłem się.
- W takim razie nic tu po mnie. - Westchnęła lekko zdenerwowana.
- Czemu idziesz? - Zapytałem, gdy Yuki Shiroi zaczęła się odwracać. Powtórzyłem pytanie raz jeszcze, ale obydwa razy zamiast odpowiedzieć, stawiała kolejne kroki na świeżej, białej, puszystej jak nasza szczenięca sierść, warstwie śniegu. W końcu młoda wadera zniknęła mi sprzed oczu w zamieci. Ale wypatrzyłem za to Josei, która nadchodziła z drugiej strony.
- Sam jesteś? - Zapytała, kiedy była już niedaleko mnie.
- Można tak powiedzieć. - Zaśmiałem się sztucznie, oglądając się za siebie.
- Tak? - Spytała, unosząc jedną brew.
- No bo wiesz... Chciałem się przejść z Yuki Shiroi na Wiecznie Zimowy Szczyt i... no nie wiem... ulepić bałwana na przykład. Ale ona nie widziała w tej wyprawie najmniejszego sensu, więc postanowiła sobie pójść...
- Rozumiem. Jest jaka jest, ale nie ma co jej na siłę zmieniać. - Rzekła.
- To prawda. - Uśmiechnąłem się przyjaźnie.
- Widziałam przed chwilą Satoshi'ego. - Dodała, mrugając do mnie porozumiewawczo.
- Mojego senpai'a? - Zapytałem na maksa podekscytowany.
- Schodził z Wiecznie Zimowego Szczytu. Minęłam się z nim.
- To ja lecę, pa! - Zawołałem, po czym pobiegłem w ślad za senpai'em Satoshi'm. Po kilkunastu metrach szalonego biegu, nareszcie go dorwałem.
- Senshi. - Uśmiechnął się.
- Cześć Satoshi! - Odparłem na powitanie i przybiłem mu piątkę. Potem, przechadzając się po terenach, zaczęliśmy rozmawiać o nowych wilkach w watasze.
- A co myślisz o Dianie? - Zapytał mnie mój senpai.
- Diana? Jest bardzo fajna. Ożenię się z nią. - Zaśmiałem się. Wilk nie był zadowolony z mojej wypowiedzi, ale to tak śmiesznie brzmiało!
- Z Misaki na Dianę?! - Przewrócił oczami Satoshi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!