Wyszłam dzisiaj na spacer z Summer. W prawdzie nie mogę jej ujeżdżać, bo wilki przecież tego nie potrafią, ale mogłam przynajmniej trochę z nią pochodzić. Biegałyśmy razem przez rozległe stepy, uśmiechając się przy tym do siebie. Nagle jedno z jej piórek w grzywie gdzieś spadło i szukałyśmy go przez kilka godzin. Plecy już mnie bolały. Wreszcie znalazłyśmy zgubę, na której było napisane:
''Znajdę cię i przytulę.''
Myślałam że to jakiś żart szczeniaków. Po kilku kolejnych minutach wolnego biegu, zauważyłam, że coś tworzy lodowe schody prowadzące do wielkiego, lodowego zamku. Sylwetka należała do wilka. Po sierści poznałam, że to Tundra.
- Tundra! - krzyknęłam, a ta uśmiechnęła się radośnie.
- Cześć! Tęskniłam za tobą! - powiedziała, mocno mnie przytulając.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!