Widziałam jakiegoś strasznie chorego, wręcz umierającego wilka...
Nie odzywał się do mnie.
Wzięłam go na grzbiet, zaniosłam do mojej jaskini i wreszcie odezwałam się do niego:
- Hej, skąd jesteś? I co ci się stało?
- Z kanady, zasłabłem. - powiedział, przewracając oczami.
- Herbatę, mięso?- zapytałam, a wilk kiwnął głową. Najedliśmy się do syta.
Opowiedział mi swoją historię... była ciekawa.
Czułam, że coś do niego czuję....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!