-Jak sobie radzisz z Mirą-chanem?-Spytałam.
-Dlaczego mówisz do niego Mira-chan?-Spytał Zan spokojnie.-Ten śmieć nie zasługuje na szacunek.-Mamrotał.
-Możesz się zmienić w każdej chwili!?Może cię opętać?-byłam zaciekawiona tematem...częściowo liczyłam na to by...
-AAA!-Usłyszałam krzyk Shiro. Podniosłam głowę...
-Witaj moja anarchiczna księżniczko...-Mira-chan jak zwykle dla mnie uprzejmy wpił się w moje usta-odwzajemniłam pocałunek.
-Mira-chan!Nadal nad nim panujesz?-Spytałam.
-A ty nadal mnie pożądasz?-Mruknął nonszalancko, to było bardziej stwierdzenie niż odpowiedź.
-Tak.-Odparłam.
-Więc...dopóki ty mnie łakniesz, a świat jest bezbronny mam dwa cele-Zaczął rozsuwać językiem moje usta.
-Jakie?-Spytałam telepatią, całowaliśmy się tak mocno że nie dało się nic powiedzieć na głos-nasze języki splotły się w zmysłowym tańcu.
-Podbić twe serce i ten świat...-Odpowiedział również telepatycznie.
-Jeden cel możesz odhaczyć...-Szepnęłam (również w myślach).
Wreszcie oderwał się ode mnie.
-Jest tu za dożo białej magii...-Powiedział...i wtedy poczułam wielki zawód...
-Muszę uciekać...-Westchnął.
-Na jak długo?-Spytałam.
-Spokojnie moja miła.-Pocałował mnie przelotnie.
-Już niedługo przepowiednia się wypełni, a my będziemy razem przez...wieczność.-I wtedy jak to miał w zwyczaju rozpłynął się w powietrzu...Te ostatnie słowa utkwiły w mojej głowie-Razem...przez wieczność...
Bardzo fajne :) 10/10
OdpowiedzUsuń