Usiadłem obok Selene. Z jej oczu ciekły łzy, płakała coraz bardziej. Nie mogłem patrzeć, jak ta biedna istota cierpi... Nie zastanawiałem się zbyt długo, nad tym, co powinienem w tej sytuacji zrobić... Przytuliłem ją mocno do siebie.
- Wybacz... Tylko to mogę zrobić, żeby cię pocieszyć. - Szepnąłem.
Popatrzyłem na nią. Kolejna szmaragdowa łza wypłynęła z jej oka. Wytarłem ją delikatnie swoją łapą. - Nie płacz. Nie rób mi tego.
Muszę przyznać, że ostatnimi czasy dużo o niej myślałem... O jej przepięknym głosie, białym futerku, długich włosach i o jej uśmiechu, który rozświetlał mój każdy dzień i o jej intrygującej osobowości, o tym, jaka jest wyjątkowa.
Spojrzała na mnie i uśmiechnęła się lekko. Cały pysk miała wilgotny od łez.
- Selene... - Zagadnąłem. - Opowiesz mi, co się stało?
Wadera pokręciła głową.
- Może będę w stanie ci jakoś pomóc? - Nalegałem.
< Selene? Przepraszam, że musiałaś tyle czekać. >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!