Tak po nocy spędzonej po samotnym drzewem, na wzgórzu, wracaliśmy z Jen do domu. Śmialiśmy się i rozmawialiśmy. Głuchą ciszę przerwało burczenie w moim brzuchu. Organizm domagał się jedzenia. Zarumieniłem się, a Jen wybuchła śmiechem.
-Głodny?-zapytała przez śmiech.
-Jak widać.-odparłem lekko zakłopotany. Jen kiwnęła głową.
-Idziemy na polowanie.-oznajmiła.
Przyśpieszyła kroku, ja również to uczyniłem. Szukaliśmy jakiegoś dorodnego zająca, albo kuropatwę. Widziałem je ostatnio w tej okolicy. Było to zadziwiające, bo one zawsze trzymały się z daleka od naszego terytorium. Wszystko to przez ludzi. Osiedlali się na większych powierzchniach ameryki, więc nie miały one wyjścia. W sumie wyszło to na korzyść wilków.
Jen zatrzymała się. Podbiegłem do niej. Spojrzałem w punkt, na którym był skupiony jej wzrok. Wśród gęstwin lasu, dostrzegłem małego jelonka. Jen uśmiechnęła się.
-To co urządzamy polowanie?-zapytała. Zaskoczyła mnie.
-Jen, chcesz upolować tego malucha?-zapytałem ze skruchą. Żal zrobiło mi się tego malca. Wiem, że jako wilk powinienem go zaatakować, ale... On miał przed sobą całe życie.
-Jasne, że nie... Niedaleko musi być jakieś duże stado.-powiedziała.
Nie myliła się. Wkrótce znaleźliśmy ogromne stado. Pasło się na obrzeżach lasu.
Powoli z Jenifer zakradliśmy się do nich. Wybraliśmy odpowiednią chwilę i zaatakowaliśmy. Czułem się wspaniale. Ścigaliśmy jakąś sarnę. Przy mnie biegła Jen. Czułem jak przyśpiesza jej puls. Co chwilę jej ciepły oddech, łaskotał moją łopatkę.Jen przygotowała się do skoku.
Nagle dostrzegłem dużego jelenia. Skoczył na pomoc łani. Wycelował w Jen kopytem. Wadera poślizgnęła się podczas hamowania i uniknęła ciosu. Niestety znalazła się tuż pod nim.
-Jen!-zawołałem. Rzuciłem się jej na ratunek. Skoczyłem do gardła jelenia. Wydał z siebie ryk. Próbował mnie zrzucić. Udało mu się to, ale kiedy mnie zrzucał, rozerwałem jego gardło.
Krew trysnęła na oszołomioną Jenifer. Byk upadł na nią. Podniosłem się. Ciągnąc jelenia, z trudem zdjąłem go z wadery. Oddychała ciężko.
< Jen? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!