Nie wiedziałem co mam odpowiedzieć . Jedyne co mogłem z siebie wydusić to ten mizerny uśmiech . Laeti powoli opuszczała łeb i zaczynała szlochać .
-Czemu płaczesz ... nawet nie dałaś mi szansy odpowiedzieć .
-Domyślam się odpowiedzi ...
-Laeti ... Pragnę tylko jednego - Zbliżyłem się do wadery delikatnie obejmując ją łapą - Stworzyć z tobą szczęśliwą rodzinę a jeżeli szczeniaki to twoje marzenie .... to czemu nie .
-To znaczy , że się zgadzasz ?
-Tylko najpierw powiedz ile byś chciała mieć .
-Myślałam o dwójce .
Nie myślałem zbyt długo ... objąłem ją i pocałowałem . W tej chwili czas jakby zwolnił . Zamknąłem oczy i rozpłynąłem się w tym pocałunku . Gdy tylko przestaliśmy popatrzyłem w oczy mojej partnerce . Przypomniałem sobie dlaczego się w niej zakochałem . Byłem pewny , że nie mogłem trafić na lepszą waderę . Po raz kolejny uświadomiłem sobie jakim szczęściarzem jestem . Na jej policzkach dostrzegłem delikatne rumieńce . Dookoła nas unosiły się płatki kwiatów wiśni . Księżyc świecił jasnym światłem a ja ciągle patrzyłem w jej oczy .
< Laeti? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!