- *Jaki on bezczelny*-pomyślałam. Mój pysk był cały purpurowy ze złości. Jak on mógł mnie tak potraktować?! To niewybaczalne, ale cóż muszę sobie dać sama radę.
Wzięłam jelenia w pysk. Zaciągnęłam kawałek. Po dziesięciu metrach nie miałam już siły. Opadłam zmęczona koło zwierzyny i ucięłam sobie drzemkę.
***
Obudziłam się w jaskini. Przede mną leżała zwierzyna. U wylotu siedział basior. Przetarłam oczy. Darkness!!!
-Co ty tu robisz?!-wrzasnęłam. Uśmiechnął się chytrze. Wybiło mnie to z tropu.
-Przyniosłem ci tu zwierzynę i ciebie. Tak mi dziękujesz?-zapytał. Prychnęłam.
-Tak... A po za tym ubrudziłeś mi tego jelenia i poszarpałeś.-powiedziałam wściekła. Darkness zrobił się czerwony.
-Wiesz, że jesteś irytująca!-wrzasnął. Te słowa zabolały, ale nie mogłam po sobie tego poznać.
-Wiem.-odparłam chłodno. -I co z tego?-zapytałam jakby siebie. Tak naprawdę nie chciałam znać na to pytanie odpowiedzi. Darkness wyglądał na porządnie wkurzonego. Uśmiechnęłam się w duchu.
< Darkness? Jakiś pomysł na zakończenie? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!