A więc zostałam przyjęta do watahy. Może to jest to czego szukałam przez całe życie? Może zostanę tu już na zawsze? Może...
Postanowiłam pozwiedzać teren i znaleść sobie jakąś wolną jasknię. Udałam się nad Koło Młyńskie według rady jednej z wilczyc, która mnie radośnie powitała. Na starym mostku, pod którym płyneła cieniutka rzeczka siedział wilk. Smutnie wpatrywał się w stworzonka w wodzie. Podniósł głowę i mnie zauważył. Zakłopotałam się i wydałam z siebie cieniutkie i nerwowe '' Cześć''.
< Lonely? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!