poniedziałek, 14 lipca 2014

Od Etan'a - Już czas

Czułem, że w moim życiu nastąpi wielki przełom. Nie przypuszczałem, że będzie, aż tak wielki. Kiedy ostatni raz spotkałem moją matkę na pustyni, a chodziłem tam często, wpadłem na pomysł. 
A dokładniej, chciałem odbudować moją dawną watahę. Wiem, jakie ryzyko się z tym wiązało. Musiałem opuścić tą watahę, w której znowu zaznałem szczęścia. 
Był jeszcze jeden problem. Nie wiedziałem czy Whitney i Selene pójdą ze mną. Wiedziałem, że Laeti tu zostanie, bo już założyła rodzinę. Związała się z Karo. Nie chciałem niszczyć tego związku. Selene też miała kogoś na oku.
Postanowiłem porozmawiać o tym z Whitney.
-Cześć.-przywitała mnie. Podeszła do mnie i dała mi całusa.
-Hej.-odpowiedziałem.
-Jak trening?-zapytała. 
-Dobrze. Nie był zły...-mruknąłem. Partnerka spojrzała na mnie uważnie.
-O co chodzi, Etan?-zapytała.
-Chcę z tobą porozmawiać.-powiedziałem. Wyjaśniłem wszystko wilczycy. Whitney była ucieszona, ale też smutna. Musiała tu zostawić przyjaciółkę, brata oraz córki. Mogła stracić więcej niż ja.
-Whitney, pójdziesz ze mną?-zapytałem po chwili. Wadera zamknęła oczy, z których leciały łzy. Podniosła je i posłała mi najpiękniejszy uśmiech, jaki kiedykolwiek widziałem.
-Oczywiście, że tak. Pójdę z tobą na koniec świata.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!