piątek, 25 lipca 2014

Od Daniel'a - C.D. opowiadania The Last Song Of Death ''Początki''

Podszedłem bliżej, a mój pysk oświetliły promienie słońca.
 - Nie wiem jak ty, ale ja wracam do cienia. - Powiedziałem, cofając się pod drzewo. Wadera się uspokoiła. Była dość zamknięta. - Jestem Daniel. Ty, to... - Zmrużyłem oczy. - Jeśli się nie mylę, The Last Song Of Death. 
 - Skąd wiesz, wilku? - Spytała, lekko zdenerwowana. Zaśmiałem się.
 - Niektóre wadery już się ciebie boją... Ich wrzask słychać w całej watasze.
 - Nic nowego. A ty? Wrzeszczysz jak wadera, a może siedzisz pod miotłą i grzecznie czekasz aż przyjdę po twoje nędzne serduszko?
 - Wybacz, droga damo, ale ja się niczego nie boję. Nawet ciebie. 
 - Uważaj. Mogę to szybko zmienić. 
 - Wątpię.
 - Założysz się?
 - Tego nie powiedziałem.
 - Czyli jednak się boisz. - Rzekła, a oczy się jej zaświeciły.
 - Tego też nie powiedziałem.
 - Odważny jesteś, wiesz? Nikt chyba tak długo ze mną nie rozmawiał.
 - Hah, no cóż, z tego słynę. - Popatrzyłem na swoje zakrwawione pazury. - I z rozlewu krwi, który często po sobie pozostawiam.
 - No proszę, mamy wiele wspólnego.

< Death, odpises równie wlednemu i paskudnemu Danielowi? Plose. xd Fajnie się tak pise >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!