-Karo ...
-Tak ?
-Co to za niespodzianka ?
Laeti nie dawała za wygraną .
-Zrozum , że gdy ci powiem to popsuję całą niespodziankę .
-To powiedz mi cokolwiek o tym co naszykowałeś .
-Powiem jeżeli odpowiesz na pytanie .
-Słucham ?
-Wolisz naszyjnik czy pierścionek ?
-Trudno powiedzieć ... sama nie wiem .
Akurat zaszliśmy pod naszą jaskinię .
Odsłoniłem oczy Laeti . Wyglądała na zasmuconą .
-I gdzie ta niespodzianka ?
-Wejdziemy do środka ? -Zapytałem z uśmiechem .
Wadera ochoczo wbiegła do jaskini . Ja wszedłem za nią .
-Nie mów , że nadal nie wiesz co ci przygotowałem .
-Nie mam pojęcia .
-masz to tuż przed nosem .
Staliśmy nad naszymi legowiskami . Na legowisku Laeti stało małe pudełeczko .
-Jeżeli nie widzisz to zamknij oczy . - Wadera wykonała moje polecenie a ja wyjąłem z pudełka prezent który szykowałem od jakiegoś miesiąca .
-Już możesz otworzyć oczy ... podoba ci się ? -Zapytałem pokazując waderze naszyjnik .
-Jest śliczny ... sam go robiłeś ?
-Tak . - Odparłem z dumą . - Założyć ci go ?
-Poproszę .
Już po chwili na szyi Laeti wisiało kryształowe serce .
-Co powiesz na spacer po plaży ? -Zapytałem po chwili
-Ale nie jedliśmy jeszcze śniadania .
-O to si nie martw .
Ruszyliśmy na plażę . Słońce przyjemnie grzało a chłodna woda delikatnie obmywała nasze łapy .
-Co ty wymyśliłeś ...
-Ja nic takiego .
Gdy doszliśmy do zatoczki oczom Laeti ukazał się koc . Na nim stały prowizoryczne talerze a na talerzach znajdowały się upieczone króliki .
-Kiedy ty to przygotowałeś ... ?
-Wstałem wcześnie .
-Przecież jak się obudziłam to jeszcze spałeś .
-ledwo co się wyrobiłem ... nie zdążyłem się ułożyć a ty wstałaś .
Zjedliśmy śniadanie i trochę porozmawialiśmy . Nagle wpadł mi do głowy ciekawy pomysł .
-Laeti ... co powiesz na spacer do wiśniowego sadu ?
<Laeti ... zgodzisz sie ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!