Verdana odprowadzała mnie do jaskini. Wybrałyśmy się na poszukiwania Clover, ale jej nie znalazłyśmy. Kiedy biegłyśmy do jaskini, zauważyłam jakiś kształt.
- Ej, Verdi, widzisz? - Spytałam.
- Darkness? Co on chce zrobić? - Pytała.
- Biegniemy! - Rzekłam i przyspieszyłam. Nie mogła mnie dogonić...
- Hej! - Zaczęłam krzyczeć do wilka. - Co ty chcesz zrobić? Stój! - Dobiegłam do wilka.
- Zostaw mnie. - Powiedział ostro i warknął. Cofnęłam się. Przybiegła Verdana.
- Darkness. - Warknęła, odciągając wilka. Sama znalazła się na skraju.
- Zostawcie mnie!
- Mamy pozwolić ci na śmierć w tak niegodny sposób? - Zapytałam.
- Ty nic nie wiesz! - Odparł.
- Ma rację, Destra. Daj mi to załatwić. - Powiedziała.
- Niby co załatwić? - Zapytał poirytowany basior.
- Darkness, nie skacz. Idź do jaskini, wyśpij się, a jutro wszystkie smutki miną.
- Nie wydaje mi się. - Odpowiedział.
Siedziałam jako widz i patrzyłam co się dzieje, bo nic nie wiedziałam i niby nie umiałam nic zrobić. Takie życie...
< Darkness? >
- Niby co załatwić? - Zapytał poirytowany basior.
- Darkness, nie skacz. Idź do jaskini, wyśpij się, a jutro wszystkie smutki miną.
- Nie wydaje mi się. - Odpowiedział.
Siedziałam jako widz i patrzyłam co się dzieje, bo nic nie wiedziałam i niby nie umiałam nic zrobić. Takie życie...
< Darkness? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!