Kolejny dzień wędrowałem. Szedłem za śladami siostry, które zostawiła. Ciemne ślady wilka. Tylko ona mogła je zostawić. Obok nich na piasku widniały czarne ślady, wiły się jak ślady węża. Ciemność...
Znalazłem norę, w której nocowała. Musiała wyruszyć po zmierzchu. Nora była jeszcze ciepła. Czułem tam jej zapach. Odetchnąłem głęboko. Rzuciłem się pędem przed siebie. Nie ważne, że kamienie, które co jakiś czas były zakryte przez piasek, raniły moje łapy.
Chociaż czułem zmęczenie, to moja nadzieja dawała mi siłę. Opadłem na trawę zmęczony. Na trawę! Rozejrzałem się. Przed sobą zobaczyłem las. Podziękowałem losowi za szczęście. Od dawna nie widziałem lasu i jego zieleni.
W lesie znalazłem wodopój. Napiłem się trochę. Woda dodała mi siły. Nie potrzebowałem jedzenia. Na razie nie.
Znalazłem kryjówkę w krzakach. Tam ułożyłem się do snu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!