Wilki już z pewnością odkryły moją obecność i obawiają się mnie. Straszą szczeniaki, kiedy są nieposłuszne, że nawiedzę je w nocy i wraz z demonami pożrę. Cóż za ciekawe historie wymyślają te istoty...
Ciekawość niektórych wilków doprowadza mnie do stanu, który ta wataha ochrzciła stanem furii. Pomysłowa nazwa, a jaka trafna. Gdzie mieszkam, to najczęściej zadawane pytanie w watasze. Nawet ''czy zostaniesz moją partnerką'' nie słyszę tak często jak próby dowiedzenia się gdzie tak właściwie mam siedzibę.
Próbują odkryć kim jestem i po co tu przybyłem. Pewnie nawet teraz ktoś ugania się za cieniem skrzydlatego wilka...
Ciekawość nie dosięgnęła jednak alfy watahy... Opanowany wilk leży przed jaskinią i wypatruje potencjalnych zagrożeń, wodząc swoim pełnym harmonii wzrokiem po otaczającym jego jaskinię kanionie.
Jego partnerka rozgląda się ciekawie po okolicy i... nagle dostrzega wielkie, czarne skrzydło. Moje. Jej wzrok pada na Gustawa, który odpowiada jej pytającym spojrzeniem. Ta skinęła głową w moją stronę. Mnie już tam nie ma. Przynajmniej tak jej się wydaje. Nieomylny, granatowy alfa, zna już tą sztuczkę.
Owszem, stałem się niewidzialny.
Nawet dla niego, czy dla innych wielkich umysłów tej watahy, wciąż jestem zagadką. Tak, zagadką, która nigdy się nie wyjaśni.
Przyjdzie taki dzień,
gdy świat obleje czerń...
A czerń mojego cienia,
jest trudna do zniesienia.
To zdanie widnieje na jednym z najbardziej czarnych świerków na terenie watahy. Ciekawe, czy któryś wilk odkryje w końcu mój mały wierszyk...?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!