Westchnąłem, po czym powiedziałem:
- Na początek musisz rozłożyć skrzydła.
Wadera wykonała moje polecenie i rozentuzjazmowana, zapytała:
- Co dalej ?
- Zacznij powoli nimi wymachiwać...
W tej samej chwili dało się słyszeć za naszymi plecami szelest rozsuwanych krzaków i roześmiany głos Sheere, pytający:
- A nie sądzisz, że powinna najpierw wejść na jakaś skałę ?
Oboje obróciliśmy się w jej stronę zdziwieni.
- Witaj. Co ty tutaj właściwie robisz ?! - wykrzyknąłem zdumiony.
- Przechadzam się, aby zabić jakoś uczucie samotności po dojrzeniu Nadziei. - powiedziała.
- A kto to jest ? - dociekała Rebecka.
- Na imię mi Sheere. Piastuję tutaj stanowisko nauczycielki latania i obrończyni terenów.
- Miło mi poznać. Ja jestem Rebecka.
- Widzę, że uczysz się latać. - stwierdziła.
- Owszem.
- Jeżeli chcesz, mogę Ci pomóc.
<Rebecka, skorzystasz z propozycji Sheere ?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!