Miałem kiepski dzień ... od kilku miesięcy miałem też kiepski okres w życiu . A teraz jeszcze ta wadera . Ostatnio udało mi się przemienić w demona ze zdenerwowania więc postanowiłem się nie sprzeczać . Pomimo narastającej irytacji zarzuciłem sobie martwe zwierze na grzbiet i ruszyłem do przodu .
-Zaczekaj !
-Przed chwilą mnie poganiałaś a teraz każesz mi stać ?!
-A wiesz gdzie zanieść tego jelenia ?
-*Zaraz zaniosę ci go na drugi koniec watahy !* - Wrzasnąłem w myślach .
-Nie ... nie wiem .
-No widzisz ... co prawda szedłeś w dobrym kierunku ale ... - Wadera nawet nie dokończyła .
-Dobrze . To może ty poprowadzisz ?
-Okej ... chcesz dłuższą czy krótszą drogą ?
-Głupie pytanie ... krótszą .
Zaczęliśmy iść . Wadera strasznie się ociągała . Zostawała w tyle i tylko mnie opóźniała .
-Idziesz ?!
-Coś ty taki niecierpliwy ... powinieneś sobie kogoś znaleźć . Może byś się zmienił .
-Moja partnerka odeszła z watahy . Nie chcę o tym rozmawiać .
-Nie dziwię jej się .
-Co to ma znaczyć ?
-Mało która wzięła by sobie takiego basiora za partnera ... jesteś pospolity ! .
Po tych słowach zrzuciłem jelenia z grzbietu i ruszyłem dalej .
-Czekaj gdzie idziesz ?
-Daleko od tak wielkiej damy ! Do mojej pospolitej jaskini . Wybacz księżniczko , ze nie pomogłem . - Mówiąc te słowa śmiałem się w duchu ... byłem ciekawy jak sobie poradzi dlatego usiadłem na małym wzniesieniu i obserwowałem .
<Klara ? Co dalej ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!