O nie! Znów kłopoty. Skapnąłem się szybko, że Valixy musiało coś być, że być może miała ona chociaż część tegoż przedziwnego kamienia.
- Vali, wszystko ok? - Spytałem.
- Tak, tak. - Rzekła.
- Przejrzałem cię. - Powiedziałem. - Co się dzieje? - Zapytałem. Valixy opowiedziała mi całą historię z obrożą i w ogóle. Wspomniała też o Hadesie i ogniu. Zmroziło mi krew w żyłach, świat wirował i wszystko stawało się ciemne. Zemdlałem. Po chwili oprzytomniałem i zabaczyłem, że jestem znów w tym samym miejscu.
- Breg, wszystko ok? - Spytała Vali.
- Tak, ale... śniło mi się, że umrzesz, jeśli Hades nie da ci twego ciała.
- Ale to nie sen. - Westchnęła Valixy.
- Co zrobimy?
- Muszę go jakoś przekonać.
- Mogę ci pomóc.
- Nie. Muszę to zrobić sama.
- A kiedy ogień cię pochłonie?
< Valixy, dokończ proszę. >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!