<Dajmy na to, że wydarzyło się to przed tym jak Immortal trafiła do Ginewry ._.>
Chodziłam po lesie Czarnego Rumaka, kiedy nagle usłyszałam przyszywający pisk. Z początku myślałam, że mi się przesłyszało, jednak po kilku chwilach zdałam sobie sprawę, że nie. W oddali zauważyłam pomarańczowe jajo z "wypaloną" uśmiechniętą buźką. Z ciekawości podeszłam bliżej. To co odkryłam wzbudziło we mnie nie mały szok - to było smocze jajo:
- Kim jesteś? - spytało, choć nie wiem jakim cudem mogło rozmawiać..
- Kimś Ci obcym. - odparłam nie zbyt miło
- Nie zaczynaj ze mną - warknęło - Wiesz może czy ktoś by mnie przygarnął? - spytała, i wtedy doszłam do wniosku, że to samica
- Tak. Ja mogę Cię przygarnąć. - odparłam na co ta westchnęła
- Szkoda, że nie mogę Cię zobaczyć. Chciałabym zobaczyć jak wyglądasz. - powiedziała po czym westchnęła - Serio mnie przygarniesz? - usłyszała jakby trochę radości w jej głosie
- No jasne! - wzięłam ją w pysk i pobiegłam do swojej jaskini.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!