Czułam się w tej watasze bardzo nieswojo. Peter rozgłosił, że nie pozwoliłam tamtej wilczycy uciec z zoo, przez co od razu zepsuł mi, że tak powiem, opinię. To by było największym błędem mojego życia, gdybym jej wtedy pozwoliła. Ten basior nawet nie zdaje sobie sprawy ile ona może!Potrafi się posunąć bardzo daleko, a tamten incydent sprawił, że stałyśmy się jak ogień i woda. Zostawmy jednak ten temat na kiedy indziej. Gustaw poprosił, bym po ogłoszeniu mnie członkiem watahy, poszła do takiej złotawej wadery, a ona mnie oprowadzi. Tak też zrobiłam.
- Hej. - Przywitałam się.
- Cześć. Jestem Nasari. - Odpowiedziała.
- Ja Emo.
- Wiem.
- Gustaw powiedział, żebyś mnie po watasze oprowadziła. Sama się nie oprowadzę, niestety. - Powiedziałam.
- No to chodź. - Rzekła Nasari.
< Nasari, co dalej? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!