Otworzyłam z trudem sklejone oczy i ziewnęłam, wydając przy tym bardzo zabawny, a zarazem straszny dźwięk. Wstałam i leniwie poczłapałam w stronę rzeki. Zatrzymałam się w połowie drogi, by powąchać ostatnie kwiaty. Zapach był tak silny, że kichnęłam, czochrając sobie tym samym grzywkę. Ruszyłam leniwie dalej. Dotarłam na miejsce po kilku minutach, przystanęłam i przejrzałam się w tafli wody. Wybałuszyłam oczy i odskoczyłam. Nie miałam skrzydeł, a moja sierść wyglądała zupełnie inaczej.
Poszłam do Greyback'a, który wszystko mi wyjaśnił. Wilki takie jak ja, często mają moce, które pozwalają im zmienić kolor lub odjąć/dodać skrzydła. I ja zyskałam właśnie tą moc, z której cieszę się jak głupia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!