Usłyszałem śpiew jakiejś wadery. Po chwili ją ujrzałem, czyli rudo-białą pso-wilczycę z długą sierścią.
- Wilk! - Krzyknęła.
- No, chyba nie kosmita. - Odpowiedziałem.
- Chciałabym dołączyć do watahy wraz z moim przyjacielem, Balto.
- A gdzie on jest?
- Poszedł w przeciwnym kierunku.
- Ach, to na pewno trafi na kogoś z watahy. Chodź, przedstawię cie wszystkim. - Powiedziałem i wraz z waderą ruszyliśmy w stronę skały, na którą zazwyczaj wskakiwałem, by coś ogłosić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!