Biegłam na plażę Dnia i Nocy. Z daleka usłyszałam dźwięki tak jakby walki. Przyczaiłam się i nasłuchiwałam.
- Rozgromię cię Leonardo! - Krzyknął głos. Wyprostowałam się.
- Co to było? - Spytałam sama siebie. Odziedziczyłam po ojcu dużą odwagę i szłam wolnym krokiem dalej. Po chwili usłyszałam kolejny wrzask.
- Toby, ze mną nie wygrasz! - Po tym jakże głośnym wrzasku miałam mieszane uczucia, jednak wciąż szłam dalej. Na plaży, dokładniej mówiąc w morzu był ogromny kamień, niczym bardzo malutka wyspa. Tam chciałam spędzić czas, słuchając muzyki. Zastałam taki widok:
Dwa walczące wilki i mnóstwo krwi dookoła... Leonardo i Toby, tak zapewne wilki się nazywały.
- Tato! - Krzyknęłam. Ruszyłam do niego natychmiast. Gdy do niego dotarłam, przywitał mnie.
- Witaj Bali. Co cię sprowadza?
- Ojcze, coś się dzieje na plaży! Dwa wilki walczą ze sobą.
- Chodźmy. - Powiedział. Myślałam, że może je rozdzieli, albo wyjaśni mi o co Leonardo i Toby się biją.
< Bloodspill ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!