- Ty chyba już. - Powiedziałam czując kolejny skurcz przeszywający moje ciało.
- Połóż się i oddychaj spokojnie i głęboko.
Zrobiłam co mi kazała i już po chwili z mojego ciała wysunęło się malutkie, białe ciałko, które chyba miało skrzydełka. Byłoby to dosyć dziwne, ponieważ nikt z mojej rodziny ich nie miał.
- Masz syna. - Poinformowała mnie Ginewra.
Uśmiechnęłam się.
- Jak go nazwiesz? Pytam, bo muszę go dopisać do spisu członków watahy i drzewa genealogicznego Twojej rodziny.
- Fiodor. Tak jak już dano postanowiłam. Mogę już iść?
<Ginewra, odpisz jak będziesz miała chwilę>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!