- Ty nic nie rozumiesz.. - Wyrzuciłam z siebie, a w moich oczach znów pojawiły się łzy. - Chodzi oto, że... Cheveyo zawsze był przy mnie... przez pierwsze lata zastępował mi nawet rodziców. A teraz... jest sama.
Odwróciłam głowę, aby nie musieć patrzyć Kingowi w twarz. Bałam się tego, co tam zobaczę.
<King, odpisz proszę, jak będziesz miał czas.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!