Dzisiejszego dnia postanowiłam poćwiczyć z Saphirą jej nową moc. Na początku dałam jej kilka przedmiotów. Każdy z nich, niezależnie od wielkosci po chwili było pięknym diamentem. Nagle... moja smoczyca, zaczęła lsnić. Każda cząstka jej ciała błyszczała, jakby sama wydzielała swiatło. Saphira, zaczęła się unosić, a czarny jak smoła dym owinął ją tak, że wyglądała, jak wielkie jajko. Gdy wkońcu wróciła na ziemię wyglądała tak:
- Ty mnie coraz częsciej zaskakujesz ! - Powiedziałam.
- Wiem, i bardzo mnie to cieszy - Odwzajemniła usmiech.
- Ty to masz szczęscie - Oznajmiłam.
- A własnie ze nie - Posmutniała.
- Ale dlaczego ?? - Spytałam zaniepokojona.
- Bo... bardzo chciałabym spiewac, a nie mam takiego głosu jak ty. - Spusciła wzrok.
- A skąd wiesz ? Może to jest twoja nowa moc ? - Spytałam. Wtedy smoczyc aotworzyła paszczę i wydobyła parę dźwięków. - Saphi... ty masz krystalicznie czysty głos !!!! Może umiesz cos jeszcze ?- Spytałam. Samica zaspiewała kilka bardzo wysokich dźwięków i tym rozwaliła rzeczy wokół nas na małe kawałeczki.
- Saphira, a więc twoja njowa moc, to spiewanie ultradźwięków. - Oznajmiłam.
- I krystalicznie czysty głos - Dodała.
- Nie - zaprzeczyłam. - Ten głos to twój talent a nie moc. Gdybys wczesniej spróbiowała spiewać pewnie miałabys tak samo czysty głos jak teraz - Zasmiałam się i razem z moją smoczyca wróciłysmy do jaskini.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!