- Jez! - Krzyknąłem, podbiegając do niej. W końcu wróciła! Rzuciliśmy się sobie w ramiona. - Nastraszyłaś mnie, wiesz?
- Ja? A dlaczego? - Zapytała niewinnie. Przewróciłem oczami.
- Chodź. Muszę ci... ekhem... Coś powiedzieć. - Powiedziałem.
***
Szliśmy przez Las Czarnego Rumaka. Dorga przebiegała w ciszy, ale nagle...
- Pamiętasz, co mi powiedziałaś przed twoim zniknięciem? - Spytałem.
- Tak... Ale potem ktoś nam przeszkodził.
Zatrzymałem ją, złapałem za łapę i przyciągnąłem do siebie.
- Teraz nikt nam nie przeszkodzi. - Szepnąłem.
Zacząłem się do niej powoli zbliżać, a mój uścisk nie pozwolił jej się cofnąć.
- R... Rusty? - Powiedziała cicho, zaczerwieniona.
- Jez... Ja... ja też cię kocham.
Wpiłem się delikatnie w jej usta. Miałem tylko nadzieję, że nie odskoczy i nie strzeli mi w pysk. Bardzo ją kochałem i nie chciałem jej stracić.
< Jez? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!