piątek, 8 sierpnia 2014

Od Lonely'a - Hej, nieznajoma!

Chodziłem samotnie po terenach watahy, a wiatr czesał moją sierść. Moja grzywka niemal całkowicie przysłaniała moje smutne jak zawsze oblicze. Znów minąłem się z jakimś wilkiem, tym razem z jakąś zieloną waderą pochłoniętą myślą nad czymś. Miałem tylko jeden cel - znaleźć się gdzieś, gdzie będę samotny, pozostawiony sam sobie i odcięty od tego wilczego świata. Wreszcie dotarłem do mojego ulubionego miejsca - do Toxycznych Bagien. Czemu akurat to miejsce zasłużyło na miano mojego ulubionego? Otóż było tam niewiele wilków, ze względu na wiele niebezpieczeństw, czających się tam na każdym kroku.
Potknąłem się o korzeń i wpadłem na przechadzającą się wilczycę. Przekoziołkowaliśmy kilka metrów i zatrzymaliśmy się. Była pode mną.
 - Przepraszam... - Powiedziałem cicho, a zarazem dość chłodno. 
 - Mógłbyś bardziej uważać. - Rzekła stanowczo.
 - To, gdzie drzewo zapuszcza swoje korzenie nie zależy ode mnie. - Odparłem.
 - Ale to gdzie stawiasz swoje łapy, już tak.
 - I tu mnie masz... Westchnąłem.
- Jestem Mikasa. - Uśmiechnęła się.
 - A ja Lonely. Odpowiedziałem, kłaniając się lekko głową.
Zupełnie zapomniałem, w jakiej pozycji się znajdujemy, ale szara wadera mi przypomniała.
 - Mógłbyś ze mnie zejść? - Spytała.
Zaczerwieniłem się lekko i odsunąłem się na bok. Wadera stanęła na równe łapy.

< Mikasa? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!