Uśmiechnęłam się szeroko.
- Dziękuję! - Zawołałam i rzuciłam mu się na szyję. Szybko zorientowałam się, co zrobiłam i odsunęłam się. Poczułam żar na policzkach. - Przepraszam... Zapomniałam się. Naruszyłam twoją prywatną przestrzeń... Bardzo przepraszam...
- Nie szkodzi. - Odpowiedział, a jego wzrok powędrował na ziemię.
- Po prostu bardzo się cieszę, że mam jakiegoś przyjaciela. Ty pewnie wiesz jak to jest nie mieć nikogo... - Powiedziałam. Potem żałowałam tych słów.
- Fakt, wiem... - Rzekł cicho. Położyłam mu łapę na ramieniu.
- Teraz masz mnie. - Szepnęłam i posłałam mu delikatny uśmiech. Odwzajemnił go, co bardzo mnie zdziwiło.
- Corry... T... Ty się uśmiechasz... - Wyszeptałam.
- Tak. - Odpowiedział i uśmiechnął się szerzej.
- Czyżbym poprawiła ci humor? - Spytałam.
< Corry? Sorki, że takie krótkie i tak późno, ale wiesz jak to jest z tą weną :/ >
- Corry... T... Ty się uśmiechasz... - Wyszeptałam.
- Tak. - Odpowiedział i uśmiechnął się szerzej.
- Czyżbym poprawiła ci humor? - Spytałam.
< Corry? Sorki, że takie krótkie i tak późno, ale wiesz jak to jest z tą weną :/ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!