- A co ci się przydarzyło? - zapytałam zainteresowana. Ayoko odetchnęła głęboko. Chyba miała dość wrażeń, jak na dziś.
- Spotkałam wilka, który był podobny do mojego pierwszego partnera i adoptowanej córki. - wymamrotała. Wilki podobne do kogoś z rodziny... Rozumiałam ją. Ostatnio spotkałam wilka, który bardzo przypominał mojego ojca. Chyba miał na imię... Lyx.
- Współczuję ci... - powiedziałam cicho. Co mogłam więcej powiedzieć. Dopiero co ją poznałam i nie za bardzo wiedziałam, o czym możemy porozmawiać. Wpadłam na pewien pomysł.
- A znasz te wilki, może jak z nimi porozmawiasz, to ulży ci w jakiś sposób... - zaproponowałam. Wilczyca spojrzała na mnie niepewnie. Przez chwilę się wahała.
- No dobrze... Wiem, że wilczyca miała na imię The Last Song Of Death, ale nie wyglądała na typ miłego wilka... A wilk... chyba Ayato... - powiedziała z lekkim ociąganiem. Ayato - to imię zaszumiało w moich uszach.
- Przecież Ayato, to nowy partner, mamy mojego Karo. - stwierdziłam. Ayoko rozszerzyły się oczy ze zdziwienia. Ten dzień był dla niej naprawdę zadziwiający.
< Ayoko? Co dalej? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!