Byłam pod wrażeniem terenów watahy. Patton był bardzo wyrozumiały. Przynajmniej zauważył, że coś jest nie tak z moimi tylnymi łapami. Dobrze, że nie pytał bo widzę, że droga do jaskini Alfy jest zbyt krótka na moją historyjkę.
- Tu mieszkają Alfy? - spytałam trochę onieśmielona widokiem jaskini
- Tak - odpowiedział a potem krzyknął w stronę jaskini- Gustaw!
- Idę, idę! Pali się czy co? - wtedy spojrzał na mnie. Był jeszcze większy od Patton'a. Miał blizny pod oczami - Patton? Kto to?
- Wadera która chce dołączyć do nas do watahy - odpowiedział basior spokojnie. Gustaw spojrzał na mnie i Patton'a i przysięgam jakby się uśmiechnął.
- To jak? - zapytał mnie
- Chciałabym dołączyć - uśmiechnęłam się delikatnie i chyba mi nie wyszło. Jak zwykle. Ja i uśmiech to jednak mieszanka wybuchowa.
- Jak Patton Cię tu przyprowadził to możesz zostać, ale ktoś musi ci pokazać co gdzie i jak - spojrzał wymownie na basiora.
- Niech ci będzie! - zaśmiał się- to choć idziemy się przejść.
- Ale z przerwami na siedzenie proszę - basior zrozumiał moją aluzję i nawet nie zapytał czemu. Zaczęliśmy oddalać się od jaskini Alf.
< to gdzie idziemy? jesu... jest 8 rano a ja opo pisze XDXD >
o 8 rano opowiadanie ... masz zdrowie :) Mój rekord to o 2 w nocy ale byłem wtedy po trzech kawach . :)
OdpowiedzUsuń