Dziwny basior. Był cały...hmmmm biało-niebieski. I duży. Przynajmniej w porównaniu ze mną. Dobra. Wszyscy w porównaniu ze mną są duzi.
- To gdzieś blisko tak? - zapytałam basiora, rozglądając się po terenie. Było tu bardzo ładnie. Może trochę ponad przeciętnej.
- Tak. Jeszcze trochę - ucieszyło mnie to. Bolał mnie cały kręgosłup i tylne łapy. W szczególności tylne łapy. Powinnam już dawno usiąść i odpocząć. Takie życie. Po kilku minutach wędrówki doszliśmy do jaskiń.
- Prosze, powiedz, że to tutaj.
- Tak. Poczekasz chwilkę?
- Raczej nie ucieknę - odpowiedziałam trochę sarkastycznie i usiadłam na ziemi. Mimo, że nie było tu mojego magicznego kręgu to i tak odpoczywałam. Może Karo mnie oprowadzi. W końcu znałam tylko jego, ale zaraz poznam Alfę. Ciekawe jaka jest? Mam nadzieję, że nie jak moja poprzednia Alfa. Tamta była.... nietypowa. Basior był już w jaskini i słychać było, że rozmawiają. Zapewne o mnie. Szkoda, że mnie nie obdarowali jeszcze trochę lepszym słuchem. i tak miałam jeden z lepszych. Pewnie tak mi wynagrodzili ten ból w tylnych łapach który budził mnie w nocy i nie pozwalał się nigdy zrelaksować. Tak ból był. Bolały mnie cały czas. Usłyszałam chrząknięcie. Spostrzegłam, że patrzę w niebo i siedzę. Nie dam rady wstać. Chol*ra.
- Jestem Ginewra i jestem tu Alfą- odezwała się wadera, którą przyprowadził Karo.
- Dzień dobry - odpowiedziałam trochę zmieszana, potem wyjaśniłam waderze całą sytuację. Słuchała mnie i czasem tylko potakiwała. Powiedziała, że mogę zostać. Zaczęła wstawać.
- Ginewro? Czy Karo mógłby mnie oprowadzić? - przypomniałam sobie o propozycji wilka.
- Jeśli chce to proszę - i odeszła
- To jak? Idziemy? - zwróciłam się w stronę basiora - Tylko wolno proszę i z przystankami.
< Idziemy Karo? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!