W jednej chwili moja łapa znalazła się na jej pysku, a jej ciepłe łzy skapywały na nią. Może źle szukałem od początku. Zawsze zwracałem uwagę na te pewniejsze siebie wadery i patrzyłem... na ich wygląd. Kim nie była brzydka, moim zdaniem była wyjątkowa, a duszę miała bardzo piękną. Nie każdy jest taki.
- Kim, wcale nie jesteś brzydka... - szepnąłem. Wadera przymknęła oczy i przytuliła pysk do mojej łapy. Po chwili jednak się odsunęła, co mnie bardzo zaskoczyło.
- Nie mów tak. Nie dawaj mi nadziei. - szepnęła przez łzy. Evan! Ty idioto! Powiedz coś! Niestety otworzyłem tylko pysk, ale z niego nie wydobył się żaden dźwięk. Nie wiedziałem co mam jej powiedzieć. Gdybym powiedział, że ją kocham, nie skłamałbym, ale z drugiej strony poznałem ją kilka minut temu. Już wiem, co jej powiem.
- Słuchaj Kim... - zacząłem lekko zdenerwowany. Chrząknąłem. - Powiem, że od początku mi się spodobałaś... I chyba się w tobie zakochałem... - mówiłem coraz ciszej. Wadera patrzyła na mnie z bólem w oczach.
- Proszę, nie żartuj sobie ze mnie...
- Ja mówię prawdę. - mruknąłem. Żółta wadera pchnęła mnie lekko. Odwróciła się do mnie plecami i zaczęła płakać.
- Nie mów tak! - wrzasnęła. Objąłem ją i obróciłem ku sobie. Delikatnie pocałowałem ją w usta. Kim odsunęła się, a jej oczy były szeroko otworzone ze zdziwienia. Evan! Coś ty zrobił?! Całujesz waderę, którą poznałeś przed chwilą?!
< Kim? Co na to powiesz? ^^ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!