Wadera podskoczyła do góry. Z jej futra ściekała woda. Patrzyła na mnie z niedowierzaniem.
- A nie mówiłem? - zapytałem z cichym śmiechem. Nasari warknęła na mnie. Otrzepała się z wody, a przy okazji kilka kropel poleciało na mnie.
- Dobra, co chcesz? - mruknęła niezadowolona.
- Już ci mówiłem.
- Myślałam, że żartujesz... - jęknęła. - Ale już nie zasnę, więc co najpierw robimy? - zapytała.
- Jakie posiadasz żywioły? - zapytałem bez ostrzeżenia. Szliśmy w stronę polany, na której zazwyczaj ćwiczyłem. Nasari pomyślała chwilę.
- Światło, Energię, Naturę i Dzień... - powiedziała. Zaskoczyła mnie.
- Dzień? Jest taki żywioł?
- Tak...
- No dobra... Od czego chcesz zacząć? - zapytałem, kiedy dotarliśmy na polanę.
< Nasari? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!