Ta samotność mnie przytłaczała. Obejmowała mnie swoimi ramionami, jak matka małe dziecko. Niekiedy miałem ochotę po prostu usnąć i nigdy się nie obudzić.
Tak się zamyśliłem, że nie wiedziałem, gdzie idę. Dopiero teraz uświadomiłem sobie, że moje łapy znajdują się w płytkiej wodzie. Podniosłem łeb i obejrzałem teren, na którym się znajdowałem.
Przed sobą miałem wysoką skałę, a po prawej i lewej stronie las. Sceneria była piękna. Udało mi się oderwać od swoich myśli.
Za sobą usłyszałem plusk wody. Ktoś szedł w moją stronę. Odwróciłem się szybko. Zobaczyłem Laylę.
- Hej... - powiedziała nieśmiało. Westchnąłem.
- Cześć. - odpowiedziałem. Layla podeszła do mnie. Przysiadła na zadzie w mokrej wodzie. Nie przejęła się tym jednak. - Piękny widok.
- Tak. - powiedziałem i przeniosłem swój wzrok z niej na krajobraz.
< Layla? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!