Burzowy dzień w Watasze Krwawego Wzgórza. Idealny na przemyślenia. Deszcz uderza o ziemię, dachy jaskiń i liście drzew. Pioruny widać jak na dłoni, a grzmoty słychać z dużej odległości. Deszcz sprawi, że gleba znów będzie żyzna...
Wyszłam z jaskini, by nacieszyć się tym zjawiskiem.
Niedawno całe moje rodzeństwo opuściło tereny watahy - najpierw Thomas, potem Harry, następnie Flower i Ambrela. Zostaliśmy tylko ja i Glory. A raczej tylko on... Dodatkowo, odszedł również mój ojciec, ponieważ znalazł sobie kochankę. Matka całymi dniami chodziła przybita...
Spojrzałam do jaskini Glory'ego. Pakował manatki. No tak, Margaret... Zostawiła go, a on mimo to kocha ją i chce do niej wrócić. Wczoraj na spacerze znalazł jej trop i pewnie dziś opuści watahę. A może ja też powinnam ją opuścić? Ale co z mamą? Ach, poradzi sobie, nie jest przecież małym wilczęciem, poza tym, ma jeszcze najlepszą przyjaciółkę, Toboe.
Uśmiechnęłam się pod nosem. Postanowiłam zabrać cały swój dorobek - skórzany dywanik i różę w wazonie. Miałam jedną z najmniejszych jaskiń w watasze. Taką sobie wybrałam...
Przed odejściem pożegnałam się z Blue. Powiedziała, że zawsze mogę na nią liczyć.
Teraz już odchodzę, jak szara myszka, w końcu nikt mnie nie dostrzega, idę
w rytmie deszczu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!