Spotkałem w lesie dziwną waderę . Nie dziwna to złe określenie , prędzej obcą . Na początku dowiedziałem się , że chce dołączyć do watahy .
-Szukasz alfy powiadasz ... chodź . Zaprowadzę cie do nich .
-Dobrze ... daleko stad do ich jaskini .
-Dojdziemy jak już zacznie świtać . A tak w ogóle jak masz na imię ? O ile można wiedzieć .
-Kuro . Jestem Kuro . - Odwróciłem się i popatrzyłem na waderę .
-Miło mi . Ja jestem Karo . - Powiedziałem podając jej łapę na przywitanie . Wadera uścisnęła ją niechętnie i lekko się uśmiechnęła .
-Mamy bardzo podobne imiona . - Stwierdziła .
-Tak ... wystarczy zmienić jedną literę .
-A tak z innej beczki . Gdzie będę mieszkała jeżeli zostanę przyjęta ? Alfa wydzieli mi jakąś jaskinię ?
-Nie ... na ternie watahy jest mnóstwo jaskiń . W górach , dolinach , w lesie i na łące . Przy strumieniach i przy jeziorach . Je zeli ci się poszczęści może znajdziesz jakąś nad morzem .
-Jest tu morze ? - Zapytała zdziwiona wadera .
-Tak ... gdy dojdziemy do Alf i zostaniesz przyjęta Gustaw wyznaczy kogoś aby cię oprowadził .
-Na przykład ciebie ?
-Może mnie ale trochę w to wątpię . Jednak gdy tak się stanie z przyjemnością oprowadzę cię po całym obszarze naszej watahy .
Gdy zakończyliśmy temat jaskiń byliśmy parę minut od jaskini Alfy .
< Kuro ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!