Podniosłam głowę i powiedziałam...
-Dobrze, jako przyjaciele...
-Więc może spotkajmy się jutro o 16:00?-zapytał.
-Jasne! To cześć...
Po tych słowach odbiegliśmy do jaskiń. (Przynajmniej ja).
Następnego dnia wstałam i przypomniałam sobie o imprezie godzine przed jej rozpoczęciem. Nigdy by mi nie przyszło na myśl się stroić ale dziś uczesałam ładnie futro i przez bardzo długi czas szukałam róży by upiąć nią futro za uchem. Nie qiem dlaczego to zrobiłam...
Po tych "przygotowaniach" udałam się na bal karnawałowy.
-Soldier pewnie już czeka...-pomyślałam i przyśpieszyłam kroku.
Kiedy dotarłam na miejsce przywitałam się z nim lekko zmieszana ze względu na mój nietypowy wygląd.
-Hej...
<Soldier????>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!