niedziela, 16 lutego 2014

Od Humphrey'a i Kate - Jak dołączyliśmy do tej watahy

Kate - Pomarańczowy
Humphrey - Niebieski

   Obudziłam się wcześniej niż Humphrey i wyszłam z jaskini w celu sprawdzenia, która godzina. Słońce było już na maksymalnej wysokości, jaką mogło tego dnia osiągnąć. Kiedy to ujrzałam, zerwałam się i pobiegłam do jaskini.
 - Humphrey! - Krzyknęłam. - Obudź się!
 - Co? - Zapytał przeciągle, otwierając lekko oczy.
   Czułem, że Kate wyszła. Zawsze wstaje szybciej ode mnie i idzie sprawdzić, która godzina. Chodzi jak w zegarku. Spałem na pół śpiąc, na pół już byłem obudzony. Do jaskini wpadła nagle moja partnerka i zaczęła krzyczeć abym się obudził.
 - Zaspaliśmy! - Krzyknęła. Kiedy to usłyszałem zerwałem się na równe łapy i już byłem gotowy do rozpoczęcia nowego rozdziału w życiu.
   Niestety, była zima i ptaki nie pukały w ścianę naszej jaskini, jak to zwykle bywało. Był to sygnał, dzięki któremu się budziłam i wychodziłam z naszego lokum, by sprawdzić godzinę. Dziś ja, moja siostra i partner mojej siostry, mieliśmy zacząć zupełnie nowe życie.
 - Pewnie już poszli... - Powiedziałam spanikowana.
 - Lub już czekają. - Odpowiedziałem, próbując ją uspokoić, jednak nie wiele to zdziałało. Szybko ogarnąłem włosy, co czyniła również Kate. Po tej czynności w biegu opuściliśmy jaskinię i ruszyliśmy do jej ojca.
 - Winston! - Krzyknąłem, kiedy byliśmy już blisko.
 - Co? - Zapytał wychodząc z jaskini. - Pali się?
 - Nie. - Odpowiedziałam. - Musimy ci coś powiedzieć.
 - Tak?
 - Nie chcemy być dłużej alfami.
 - Dlaczego?
 - Tato, ja chciałabym przeżyć przygodę i znaleźć inną watahę. - Wytłumaczyłam.
   Ojciec Kate uśmiechnął się na znak, że rozumie i nie ma problemu.
 - A zatem - Odezwał się po chwili. - Lili i Garth awansują.
 - Nie za bardzo. - Westchnąłem. - Oni też odchodzą. 
Na tą wieść ojciec Kate był już nieco zagubiony, my nie mieliśmy jednak czasu. Odnaleźliśmy Lili i Grath'a w tej watasze, po długiej podróży ich śladami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!