Uważałem, że przemiana w Indiankę to będzie świetny pomysł. Uśmiechnąłem się do siebie, wiedząc już, co włożę.
- To ja przebiorę się za kowboja. - Powiedziałem.
- Przecież Indianie i kowboje byli wrogami. - Rzekła Ys. Miała rację, co oczywiście musiałem jej przyznać.
- Owszem, byli. Ale zawsze znajdą się jakieś egzemplarze, które mocno odbiegają od normy. Pokażemy, że mimo różnych charakterów i różnorodnego pochodzenia, akceptujemy siebie. - Powiedziałem.
- Dobrze, zatem chodźmy się przebrać w nasze kostiumy. - Rzekła Ysabeau i szybkim krokiem ruszyła w stronę swojej jaskini, ja do swojej. Para nie powinna mieszkać w dwóch jaskiniach. Chciałem się ją o to zapytać, zaraz po naszym spotkaniu na imprezie. Przebrałem się szybko - wystarczyło włożyć kapelusz i chustkę, już wyglądało się bardziej po kowbojsku. Dodatkowo przez bok przewiesiłem sobie długie lasso, a do łap przyczepiłem ostrogi. Było to bolesne, ale się opłaciło. Prócz tego doczepiłem do sierści złotą gwiazdę i ubrałem koszulę w kratkę. Wyszedłem po moją ukochaną, która wyglądała pięknie w stroju Indianki.
< Ysabeau, opisz swój strój i dokończ opowiadanie >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!