Szkoda, że ta tajemnica musiała zostać ujawniona, ale czułam, że na Geralt'a z Rivi, z którym tak dobrze mi się rozmawiało, mogę się otworzyć.
- Niedawno dowiedziałam się, że moja siostra została porwana. - Rzekłam.
- To ten lis? - Zapytał.
- Tak.
- Jakim cudem twa siostra to lis?
- To była moja przybrana siostra, ale bardzo ją kochałam. Dowiedziałam się tego od znajomego kruka, który widział ją w otoczeniu pięciu dobrze zbudowanych i bezlitosnych wilków. Wczoraj przechodzili przez tereny watahy i pozwolili mi się do niej przytulić. Nie mogę nic zrobić, są zbyt silni.
- Mogę ci pomóc.
- Niewiele to da. Mają jeszcze kilka sporych oddziałów wojsk.
- A gdyby pomogła ci cała wataha?
- Pomyślę nad tym, póki co wiem, że jej życie nie jest zagrożone, na razie musimy się skupić na ludziach, atakujących watahę.
< Geralt z Rivi? Brak weny... >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!